Święta trwają, a w głowie buzuje od nowych pomysłów. W dużej mierze przez książkę, którą znalazłam pod choinką (dzięki Tim i Marta :D <3 ) oto ona, serdecznie polecam:
Wprawdzie mój żołądek nie chce słyszeć o jedzeniu, jednak głowie nic do tego, więc siedzę i planuję mój pierwszy chleb na zakwasie! Informacje zebrane; odpowiednie fragmenty książki przeczytane, przepis wybrany, dodatkowo odcinek "Wiem co jem" o chlebie: Wiem co jem: o chlebie obejrzany :) Zachęcam do obejrzenia i uświadomienia sobie co znajdujemy na półkach sklepowych, czym karmimy siebie i swoje rodziny i jak odróżnić chleb od nadmuchanej podróby. Buszowałam również po stronie www.chleb.info.pl, tam znalazłam (Wy też znajdziecie :) ) szczegółowe informacje na temat chleba, również wszelkie potrzebne informacje o zakwasie.
Teraz do rzeczy; Jak zrobić zakwas?
Potrzebujemy naczynie- najlepiej gliniany garnek oraz coś do przykrycia, proponuję lnianą ściereczkę , najlepiej taką w czerwoną kratę, żeby pięknie wyglądało na piecu i pozowało do zdjęcia :D .
Do samego zaczynu potrzebujemy natomiast bagatela trzech składników. Podstawowe to letnia woda [250ml] (nie chlorowana!) oraz mąka żytnia [250g] (najlepiej typ 3000 lub 2000; wskaźnik ten informuje o ilości błonnika i składników mineralnych w mące, im wyższy tym lepszy). Dodatkowo można dodać łyżkę serwatki, maślanki bądź wody spod kiszonych ogórków- przyspieszy ona naturalnie proces kwaszenia. Cały proces trwa około 4-5 dni, obiecuję na bieżąco zdawać relację ;)
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą, odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce, optymalna temperatura to 25-30 stopni Celsjusza. Po 3 dniach ponownie mieszamy masę, dodajemy świeżą porcję mąki i wody i odstawiamy na kolejne 24 godziny.
Zobaczymy co mi wyjdzie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz